Wyjazd do Londynu z H&M – jak wygrałam konkurs

To było idealne zakończenie listopada i niesamowity początek grudnia! Dwa dni w Londynie w okresie przedświątecznym to spełnienie marzeń! Okazuje się, że warto rozwijać swoje pasje, bo… udało mi się to dzięki wygranej w konkursie fotograficznym organizowanym przez markę H&M! Jesteście ciekawi tej historii?

Już nieco ponad rok robię o wiele więcej zdjęć niż wcześniej i w ogóle poświęcam im dużo więcej czasu, co pewnie zauważyliście na moim Instagramie. H&M ogłosiło konkurs na fotografię, która oddaje moment inspiracji, natchnienia u projektanta mody. Nie mogłam trafić lepiej! Przecież znam ten temat doskonale… a był nieprzypadkowy, bo główną nagrodą był udział w rozdaniu nagród w konkursie H&M Design Award 2018 dla – oczywiście – projektantów mody. Po kilku tygodniach dostałam odpowiedź: wygrałam, ja i moja osoba towarzysząca – wiadomo, mój Mąż. Jako jedyna z Polski! Jako jedna z dwóch z całego świata! Cudownie!

Do każdej podróży przygotowuję się na długo przed, planuję co wziąć, jakie miejsca odwiedzić. To mój sprawdzony sposób: wykładam najpierw wszystko, co wzięłabym ze sobą, a potem zaczynam eliminować. Świetnie się czuję w ubraniach mojej marki, a już sukienka Brigitte należy chyba do najwygodniejszych sukienek świata, więc… sami rozumiecie, musiała jechać!

Sukienka Brigitte, Olga POKRYWKA| zegarek, Parfois| tusz, Dior | wisior, Olga POKRYWKA | bransoletki, Olga POKRYWKA | lakier, Chanel | podkład mineralny, Chanel | perfumy, Victor&Rolf

Do Londynu przylecieliśmy o 9:30, przyjechał po nas kierowca pięknym i wygodnym Mercedesem i zawiózł prosto do hotelu Hoxton w samym centrum Soho.

Zaraz po zameldowaniu, poszliśmy do hotelowej restauracji (Hubbard & Bell), której menu znałam już oczywiście na pamięć długo wcześniej. Miałam upatrzoną kanapkę z awokado i jajkami po benedyktyńsku, uwierzcie lub nie, to była najpyszniejsza kanapka jaką jadłam EVER. Kocham awokado, ale jeszcze ten wypiekany na miejscu chleb był tak niesamowicie smaczny! Co ja bym zrobiła, żeby teraz go zjeść… !

Najedzeni mogliśmy odpocząć w pokoju, rozpakować się i przygotować na dalszy ciąg naszej przygody w Londynie. Pierwszą atrakcją było spotkanie z przedstawicielką H&M ze Sztokholmu – Heleną oraz Violettą i Geraldem z Austrii, którzy tak jak my, byli laureatami konkursu fotograficznego. Zjedliśmy wspólny lunch w chińskiej restauracji znanej z serwowania pierożków dim sum – Yauatcha Soho. Nie byłam chyba jeszcze w tak futurystycznie urządzonym miejscu: nowoczesne meble, oświetlenie i sposób serwowania oraz – przede wszystkim – smaki dim sum robiły niesamowite wrażenie! Nie bez powodu restauracja zdobyła gwiazdkę Michelin. Spróbowaliśmy całego przekroju pierożków, z różnymi farszami i bardzo Wam to miejsce polecam! Niestety żadnych zdjęć nie zrobiłam, będąc zbyt zajętą rozmową i zachwyconą miejscem, ale zamieszczam Wam znalezione:

Z serca Soho spacerem przeszliśmy do showroomu H&M, gdzie miał odbyć się finał konkursu dla projektantów – H&M Design Awards. Miejsce było specjalnie przygotowane na ten event: wszędzie wisiały kotary ograniczające miejsce do minimum, a każdy z projektantów-finalistów miał swój „box” z powieszoną kolekcją. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, że nigdzie nie ma tzw. „ścianki”, nie widać celebrytów, za to jest czysto, elegancko, smaczny poczęstunek i tylko tyle osób, ile powinno. To dowód na to, że moda w Wielkie Brytanii jest sztuką i biznesem, a nie okazją do lansowania się. Zanim nadszedł czas ogłoszenia werdyktu, mieliśmy okazję porozmawiać z każdym z projektantów i posłuchać opowieści o ich kolekcjach. Najbardziej urzekła mnie kolekcja „Fish or fight”, którą zaprojektował Rushemy Botter – absolwent Akademii Sztuki w Antwerpii, inspirowana życiem rybaków na Wyspach Karaibskich, z których pochodzi sam Autor kolekcji.

Zwycięzcą konkursu H&M Design Award 2017 został Stefan Cooke – brytyjczyk, absolwent St Martins w Londynie. Stefan nadrukował znane nam wzory takie jak jeansy czy ramoneskę na szerokie gumy, które splótł ze sobą i zszył nadając im prostą formę odzieżową. Mówiąc prościej, patrzysz na legginsy, które są tak zadrukowane, że z daleka wyglądają jakby były jeansami. Poniżej zdjęcia z oficjalnej strony Stefana:

Spotkanie i rozmowa z projektantami były dla mnie niesamowicie inspirujące! Upewniły mnie w tym, że warto pokazywać takie kolekcje, które nie tylko są na sprzedaż i brać udział w konkursach.
Na zdjęciu po lewej wszyscy tegoroczni finaliści konkursu H&M DA, po prawej zwycięzca Stefan Cooke z modelem:

Kiedy event się skończył mieliśmy jeszcze zaplanowaną kolację w jednym z najbardziej Instagramowych miejsc w Londynie – Sketch. Ponieważ do naszej rezerwacji stolika zostało jednak trochę czasu (mniej więcej godzina), każdy poszedł w swoją stronę, żeby potem ponownie spotkać się na miejscu. My wybraliśmy spacer ulicami Regenta i Oxford, gdzie mieliśmy okazję podziwiać świąteczną iluminację ulic i piękne świąteczne wystawy. Muszę przyznać, że mimo temperatury w okolicy 3 stopni, mój płaszcz-kocyk nie zawiódł! Było mi wystarczająco ciepło.

O 19 spotkaliśmy się w Sketchu, gdzie na wejściu padał sztuczny śnieg, a z obrazów patrzyły trójwymiarowe Kate Moss i Królowa Anglii. Zostawiliśmy nasze płaszcze w szatni i zaprowadzono nas do głównej sali – najbardziej różowego miejsca, jakie w życiu widziałam. Tak właśnie dla mnie wygląda raj!!

Zamawialiśmy po kolei: od przystawek i specjalności kuchni, przez główne danie, do deseru zakończonego kawą. Wszystkie dania były bardzo interesujące, np. na przystawkę zamówiłam różowy ser burrata (podobny do mozzarelli) z aloesem, liczi, cząstkami tajskiego grejpfruta polane sosem velouté z mango. Poniżej wstawiam zdjęcia na wypadek, gdyby ktoś miał ochotę się tam wybrać:

Nie obyło się bez odrobiny magii…

Wieczór był cudowny, idealnie podsumował ten wyjątkowy dzień! Wróciliśmy do hotelu pewni, że długo będziemy wspominać ten wyjazd. Na miejscu czekały na nas jeszcze prezenty od H&M, między innymi karty podarunkowe, które trzeba było wykorzystać w Anglii. Możecie się więc domyślić, że drugi dzień w Londynie, po śniadaniu, które czekało na nas pod drzwiami, zaczęliśmy właśnie od tej bardzo przyjemnej rzeczy jaką są zakupy!

Wiedziałam, że szukam wełnianego płaszcza i udało mi się wybrać taki w pięknym, musztardowym kolorze. Jeśli śledzicie moje InstaStories, widzieliście, że podzieliłam się tam pozostałymi rzeczami, które znalazłam dla siebie w H&M.

Po pysznym obiedzie, ponownie w Hubbard&Bell, około 15 podjechał po nas kierowca i zawiózł na Heathrow. Po drodze mijaliśmy znane nam miejsca z wcześniejszych podróży i ściskał nas delikatnie żal, że ta przygoda nie trwa dłużej.

Bardzo Wam polecam udać się do Londynu właśnie w tym okresie grudniowym, tymczasem ja mam nadzieję za rok odwiedzić inną europejską stolicę w tym czasie! Dziękuję wszystkim, którzy oglądali moje InstaStories, mam nadzieję, że sprawiłam, że chociaż na moment poczuliście się jakbyście byli na miejscu!

A teraz wyzwanie: kto zgadnie które moje zdjęcie z Instagramu wygrało tę wycieczkę do Londynu?
Mój Instagram: www.instagram.com/olgapokrywka

 

MOŻE SI SIĘ SPODOBAĆ:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.