Płaszcz kocyk – historia najmilszego płaszcza

Jaki jest jego sekret? Ile powstało kolorów i kto ma najwięcej płaszczy-kocyków? Skąd w ogóle pomysł, żeby robić okrycia 2 w 1, czyli płaszcz, który może się zmieniać w koc?

Pierwszy model tego płaszcza pochodzi z mojej kolekcji dyplomowej, inspirowanej sztuką Zdzisława Beksińskiego. Najważniejszą cechą tej kolekcji była ręcznie filcowana wełna – materiał, który mogłam dowolnie układać, zwijać, formować… Powstała bardzo charakterystyczna faktura o cudownej miękkości i delikatności. Chcąc utrzymać formę ubrań jak najprostszą, stworzyłam płaszcz, który nie miał mieć zbyt wielu szwów, zaszewek, kieszeni – żadnych detali, które odciągałyby uwagę od najważniejszego – materiału: jedwabiu od spodu i ręcznie sfilcowanej wełny na zewnątrz. PS. Więcej o mojej historii z filcowaniem przeczytacie pod tym linkiem!

Płaszcz bardzo się spodobał, klientki zaczęły składać na niego zamówienia, chociaż stworzenie samego materiału to były 3 tygodnie filcowania, żeby uzyskać taką gęstość i fakturę. Pamiętam jedno zamówienie od klientki ze Stanów Zjednoczonych, która po otrzymaniu płaszcza napisała, że jest oburzona, że to wygląda zupełnie inaczej niż na zdjęciu, materiał ładny, ale w ogóle się nie układa! Zapytałam jej (choć, wierzcie mi, czułam się głupio) czy na pewno ubrała go zgodnie z zasadą, że tam, gdzie jest metka z logo, to jest góra płaszcza. Odpisała po dwóch dniach, że… rzeczywiście metki nie zauważyła, ubierała go „upside down” i bardzo przeprasza za zamieszanie, bo płaszcz jest cudowny i oczywiście jednak go chce nosić. Ot, taka miła historia…

Niedługo później, kiedy miała nadejść jesień, poczułam, że potrzebuję takiego płaszcza, którym mogę się szczelnie otulić, który nie będzie się gniótł i pod który mogę włożyć kilka warstw, np. bluzę z kapturem. Jednocześnie w tym czasie mieszkaliśmy w kamienicy, w której zawsze mi było zimno i siedziałam pod kocem, z którym się potem przemieszczałam w razie potrzeby. Gdyby tylko ten koc miał rękawy, byłoby łatwiej…

Zmieniłam więc nieco proporcje pierwszego, filcowanego modelu: wydłużyłam tył, podniosłam „kołnierz” i postanowiłam zrobić rękawy dłuższe niż standardowo (bo można zawinąć dłonie i dowolnie podwijać). Chciałam, żeby to było ubranie, po które sięgasz od razu po wstaniu z łóżka, kiedy na zewnątrz zimno i ciemno. Żeby jadąc pociągiem, samochodem jako pasażer czy lecąc samolotem to był Twój must-have: koc, w który możesz się cała zawinąć i spokojnie spać dalej!

Płaszcz miał być na tyle uniwersalny, żeby sprawdzał się zarówno z jeansami i trampkami, jak i z sukienką i obcasami. Zamówiłam więc wełnę w kolorze grafitowym…

Już po kilku dniach noszenia, poczułam, że to jest to i zamówiłam materiał na 4 sztuki grafitowe oraz 4 w kolorze jasnobeżowym. Jak tylko zostały odszyte, pojawiły się w sklepach, z którymi współpracowałam: w Placu Unii, Modo w Warszawie i w Tarnowskich Górach.

Klientkom tak bardzo spodobał się ten model, że zaczęły pytać o inne kolory. Rekordzistką jest pani, która ma płaszcz-kocyk w 3 kolorach! Kolejne pojawiały się w limitowanych ilościach, niektórych kolorów nawet nie zdążyłam uwiecznić… a niektóre doczekały się krótkich filmów!


Ten jasnobeżowy kocyk był dostępny w 2014 roku – i wtedy tez powstał film. Po tym jak wszystkie sztuki się sprzedały, wiosną 2015 roku pojawił się cieplejszy odcień beżowego:

Pamiętacie szaleństwo na jasny marmur we wnętrzach i dodatkach do domu? U mnie powstał płaszcz-kocyk w tym deseniu i można go było kupić jedynie przez pół roku:


Jesienią 2017 pojawiła się krata, która już dłuższy czas mi się marzyła… No bo kiedy myśli się o kocyku, to najczęściej jest on w kratę, prawda?

 

I chociaż ja mam płaszcz-kocyk w kilku kolorach, najczęściej sięgam po grafitowy lub w kratę, ponieważ nie muszę się martwić, że może się czymś zabrudzić (a w razie czego można je prać w pralce z funkcją prania wełny). W końcu jest to nie tylko płaszcz, ale i koc, który służy czasami za piknikowy. Można z nim spędzić cały dzień na plaży – w ciągu dnia siedząc na nim, a pod wieczór okrywając się nim (wiadomo jak zimno potrafi być latem nad Bałtykiem!).

Najważniejsze cechy płaszcza-kocyka?

  • jako płaszcz ma formę oversize – nie musisz martwić się rozmiarem, możesz go kupić nawet na prezent!
  • dzięki swojej formie, możesz nosić go zarówno na t-shirt jak i na bluzę.
  • ma długie rękawy, których długość dostosowujesz przez wywinięcie – dzięki temu nie musisz martwić się, że mogą być za krótkie lub za długie.
  • jeśli zapomnisz rękawiczek albo po prostu ochłodzi się na wieczór, łatwo zawiniesz dłonie do środka rękawów.
  • jest na tyle uniwersalny, że dobrze wygląda w każdej stylizacji – wierz mi, jak będziesz wracać z imprezy nocą, będziesz go chciała mieć przy sobie.
  • łatwo się go składa w kostkę.
  • jest z wełny, więc będzie Ci w nim ciepło i do tego jest świetny jakościowo.
  • świetnie sprawdzi się w ciąży i w trakcie karmienia – łatwo będzie zasłonić się przed światem.
  • jako koc sprawdzi się w wielu sytuacjach: w podróży, na wakacjach, w domu na kanapie, z potrzeby pikniku…
  • możesz go nosić cały rok! Ja zawsze zabieram go ze sobą w podróż na narty: 10h w samochodzie w stronę Alp, a ja mam się czym przykryć, a następnie czym okrywać rano, gdy wychodzę na balkon sprawdzić jak dużo przez noc napadało śniegu.

To jest taki płaszcz, z którym nie musisz zastanawiać się co do niego ubrać, po prostu go na siebie narzucasz i wychodzisz! Wszyscy właściciele psów doskonale rozumieją sytuację z wyprowadzaniem, że najlepiej jest ubrać buty, wziąć coś wygodnego z wieszaka i wyjść na spacer. Albo mamy, które wychodzą na spacer z dzieckiem w wózku i potrzebują przede wszystkim komfortu, czegoś, co zakłada się szybko.

Gdzie znaleźć płaszcz-kocyk, poczytać o jego wymiarach, zobaczyć (jeszcze) więcej zdjęć?
Jest dostępny on line – wklejam linki:

Lub w Warszawie / w Tarnowskich Górach, umówić się ze mną na przymiarkę 🙂
Kontakt: biuro@olgapokrywka.pl

 

MOŻE SI SIĘ SPODOBAĆ:

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.