Świąteczne filmy na Netflixie

Wszyscy je kochamy i oglądamy (choć nie wszyscy się przyznają). Chyba każdy ma jakiś swój ulubiony, który widział kilka razy. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście warto już teraz wprowadzić się w grudniowy nastrój i obejrzeć świąteczny film… przecież w Święta i tak będzie Kevin! Co zatem proponuje Netflix? Ja już wiem: obejrzałam i zrobiłam dla Was szybki przegląd, żeby łatwiej było wybrać.

The Christmas Chronicles – film z 2018 roku, w roli głównej Kurt Russel (jako Święty Mikołaj). Dwoje ciekawskich dzieci – rodzeństwo, które w dzień Wigilii zostaje samo na noc, postanawia przyłapać Świętego Mikołaja na podkładaniu prezentów. Zakradają się do jego sań i powodują wypadek, w wyniku którego powóz zostaje uszkodzony, a świąteczna tradycja staje pod znakiem zapytania. Gwarantuję Wam, że ten film wprowadzi Was w świąteczny klimat! Wyraźnie widać, że pracowali nad nim twórcy „Kevina” i „Harry’ego Pottera”.

Christmas Prince (2017) i Christmas Prince: The Royal Wedding (2018) – filmy zdecydowanie dla żeńskiej części widowni o schemacie „każda z nas chciałaby zamieszkać w pałacu i poślubić księcia”. Na szczęście to nie tylko historia o tym jak w zwykłej dziewczynie zakochuje się przyszły monarcha, ale jest też dziennikarskie śledztwo, intrygi i tajemnice. Pierwsza część jest ciekawsza (świeższa), druga kontynuuje temat i przyjemność czerpie się głównie z widoków zaśnieżonych krajobrazów. Polecam tylko jeśli jest się spragnionym cukrowo-królewskich historii!

A Very Murray Christmas – godzinny film muzyczny Sophii Coppoli z 2015 roku, z Billem Murrayem w roli głównej. Pojawia się tu sporo znajomych twarzy (nawet George Clooney i Miley Cyrus). Film, choć często wydaje się być jednym wielkim (ponurym) żartem, jest ciekawie zrealizowany, z kolędami nagrywanymi na żywo. Wielu osobom może wydać się nudny, dlatego warto upewnić się czy podobał nam się inny film zrealizowany przez ten duet, tj. „Między Słowami”.

The Princess Switch (2018) – przyznaję, że nieco zmusiłam się do oglądania tego filmu, ale już niemal na samym początku stwierdziłam, że wcale nie jest taki zły jak się tego obawiałam! Owszem, temat ten sam, co w przypadku „Christmas Prince” – ba! nawet główna bohaterka w pewnym momencie mówi, że to jej ulubiony świąteczny film [sic!]… Jednak z jakiegoś powodu ten podobał mi się bardziej i nie dłużył się tak, jak poprzedni. Jest lekki i generalnie jego oglądanie grozi zasłodzeniem, ale cóż… czasami i cukier jest do życia potrzebny!

Elf (2005) – nienowy film komediowy i familijny, z Jamesem Caanem („Misery”) w roli chciwego, skostniałego ojca, u którego nagle po 30 latach zjawia się mężczyzna przebrany za świątecznego elfa, twierdząc, że jest jego synem. Buddy, bo tak nazywa się elf – główny bohater, będąc niemowlęciem, przedostał się w mikołajowym worku z sierocińca prosto na Biegun Północny. Tam wychował się i dorastał w fabryce zabawek, wierząc, że jest wyrośniętym elfem. Kiedy po 30 latach poznaje prawdę, wyrusza do Nowego Jorku zmierzyć się z rzeczywistością. Film nieco się zestarzał, ale zawiera wszystkie elementy, jakich zwykle się oczekuje od tego gatunku!

Przed przystąpieniem do oglądania świątecznego filmu przypominam o przydatnych umilaczach:

  • gorąca czekolada/kakao (wystarczy rozpuścić tabliczkę czekolady (np. 60% kakao) w gorącym mleku ze słodką śmietanką, pianki marshmallows opcjonalnie)
  • kocyk (mój to płaszcz-kocyk w kratę)
  • ciepłe skarpety (te wełniane świąteczne są do kupienia w wielu miejscach, ja przywiozłam moje z Londynu)
  • gorąca herbata zamiast czekolady + pierniczki (dobre zimowe herbaty są co roku w Five O’Clock, pierniczki najlepiej upiec samemu)

Dzisiaj planuję oglądanie animacji „Arthur Christmas (2011)”, którą zaczęłam oglądać sama i po 7 minutach przerwałam, żeby zaczekać na wieczór z Błażejem – tak mnie rozbawiła, że nie chciałam spędzać tego czasu sama! Nie mogę więc jeszcze polecić tego filmu w 100%, ale myślę, że tym, którzy kochają i cenią tak, jak ja animacje, pewnie się spodoba!

Dajcie znać w komentarzach czy widzieliście któryś z filmów i co o nim myślicie! Może polecacie coś innego?

 

MOŻE SI SIĘ SPODOBAĆ:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.